Obserwuję, myślę, piszę

Strona główna » Posty oznaczone 'blogi'

Archiwa tagu: blogi

Marka pozornie prawdziwa?

Dziś w RSSach wyskoczył mi wpis Pawła Tkaczyka, gdzie przeczytałam, że   „komunikat nie musi być prawdziwy. Powinien jednak być wiarygodny”.

W pierwszej chwili ruszyło mnie – jak to, przecież sama doradzam klientom, że komunikat musi być prawdziwy, że ew. czasem można pominąć coś milczeniem, albo przytoczyć argumenty łagodzące, ale nie mówimy nieprawdy.

Potem jednak do mnie dotarło co innego  – jasne, tylko, że ja patrzę z punktu widzenia PRowca, który na dodatek liznął także dziennikarstwa… A przecież obok mamy marketing, gdzie wszystko jest naj- – najlepsze, największe, najnowsze, najbardziej nowoczesne, kolorowe, itd. Gdzie zawsze jesteśmy pierwsi i najwięksi na rynku, a pracują u nas sami wysokiej klasy specjaliści…

Poza tym nie dalej jak 4-5 dni temu sama odkryłam jak to jest, gdy 4 miesiące temu wysyłam komunikat A, a po 3 miesiącach klient zmienia ustalenia i nagle komunikat staje się nieprawdziwy. Ale wiele osób wciąż w niego wierzy…

Czyli okazuje się, że rzeczywiście wystarczy nam (na codzień), by komunikat był wiarygodny. Jasne – przecież nie sprawdzam, czy kiełbasa jest na pewno przygotowana wg. polskiej receptury, ani ile „biała” mrożona herbata rzeczywiście zawiera białej herbaty.

Z drugiej strony aż nazbyt często firma może „wpaść” przez przypadek – jak ja kiedyś odkryłam, że jedna z moich ulubionych czerwonych herbat jest dosładzana (ale na opakowaniu sprytnie nie ma napisu „cukier”)…

W takim momencie – dobrze, że istnieje Internet, a w nim różne społecznościówki. Co prawda PRowcy i marketingowcy i tam się zapuszczają, ale ilość uczestników jest na tyle duża, że wartościowy komunikat zostanie zaakceptowany, a ten kłamliwy szybko będzie się wyróżniał na tle pozostałych. Przestają mnie już także dziwić komentarze na blogach zarzekające się, że użytkownik/użytkowniczka nie kupią już nic, co nie będzie zrecenzowane na blogach (ostatnio często widuję to na blogach książkowych, ale bywało i na „biuściastych” i na elektronicznych, i na tych z recenzjami gier…).

Czarny marketing szeptany (prawie jak czarny PR ;))

O marketingu szeptanym można pisać dużo, a nawet bardzo dużo. Niezależnie od jego oceny (dobry, zły, etyczny, czy też nie), może dla danej marki zdziałać wiele dobrego, ale równie wiele złego. Zaskakujące jednak jest jak często zamienia się w jeden z dwóch rodzajów:
– spam na forach i w komentarzach pod artykułami, zawierający linki, albo „peany na rzecz…”
– totalną krytykę rzeczy/produktu/osoby X, nawet bez wskazywania „lepszego wzorca”.

Dotąd mój blog był dość bezpieczny od zakusów „speców szepczących”. Aż do stycznia, kiedy to dwie agencje, powiedzmy marketingowe, usiłowały się posłużyć moim blogiem w celu krytycznym. Nie wiem na czyją rzecz pracują, bo sięgnęły tylko po krytykę, bez podania tego, kto jest „dobry”.

Co ciekawe, ci „fachowcy”, jak to często bywa (zobaczcie choćby wpis u Mediafuna, czy u Macieja Majewskiego), zapomnieli, że zostawiają ślad w postaci IP (w panelu administracyjnym widzę IP każdej osoby, która wpisuje komentarz). Na co dzień jest mi to kompletnie niepotrzebne (jest, bo taki jest engine), ale w takich momentach, to nieocenione narzędzie. Zobaczenie 7-10 komentarzy z różnych emaili, ale z tego samego IP, na dodatek identyfikowalnego z agencją – bezcenne 😉 (żałuję, że nie udało mi się obu agencji namierzyć, byłoby więcej zabawy, bo wówczas podałabym nazwy).

Obok IP pozwolę sobie zasugerować także różny język wpisywania komentarzy. Przykładowo kaskapotaczek@ miała niemal dokładnie taki sam komentarz jak jej kolega szymon. Taki sam styl, całe identyczne fragmenty zdań. Podobnie kamilka8@ i lukaszsz@. Nawet bez IP trudno byłoby mi uwierzyć, że to te same osoby…

Jestem przeciwniczką takich zabaw (jeśli możesz kogoś pochwalić i masz argumenty na to chwalenie, a na dodatek wiąże się to z moim postem – zaakceptuję, ale jeśli chcesz po kimś po prostu „pojechać” – nie ma takiej opcji), więc pozostanę przy module, który daje mi wordpress – akceptacji komentarzy.

I od razu dodam – siedzę w necie już na tyle długo, że aby wykorzystać możliwości zmiany IP, też trzeba się odrobinę wysilić 😉

BlogDay2008 – czyli polecam 5 blogów :)

Jak obiecałam w czwartek, tak dziś, z okazji BlogDay, piszę o 5 (a właściwie znacznie większej liczbie) blogach, na które moim zdaniem warto zajrzeć :):

1. Sabbath of Scences – Sabbath poznałam na forum perfumowym, potem osobiście. Fascynująca osobowość – i widać to w jej blogu. Do tego olbrzymia wiedza i znajomość perfum – i to takich, których w większości nie ma na półkach Sephory, czy Douglasa. Nawet jeśli kogoś nie interesują zapachy same w sobie, to warto zajrzeć dla niezwykłych, plastycznych opisów, jak ten, czy ten.

2. Cuda Świata – za każdym razem gdy Google Reader pokazuje, że pojawił się nowy post, uśmiecham się. Powodują to niewątpliwie piękne i fascynujące zdjęcia na blogu, a także umiejętność wyszukiwania przez Wojciecha Pastuszkę (mam nadzieję, że dobrze odmieniłam) ciekawych, a niekoniecznie super-znanych budowli, obrazów, czy widoków.

3. Poradnik Webmastera – a właściwie już Poradnik Internauty (mam nadzieję, że Paweł nie przeniesie go pod inny adres). Obowiązkowa lektura dla każdego, kto interesuje się narzędziami oferowanymi przez Internet – Google, Zoho, Dropbox i wiele innych. A to wszystko podane prosto, niemal łopatologicznie, nierzadko z uśmiechem.

4. Biznes bez stresu – od testeqa od wielu wpisów uczę się GTD. Warto – dla tricków, dla złotych myśli (nie ze wszystkimi się zgadzam, ale nudno byłoby zgadzać się z all), dla lekkiego humoru dnia czasem…

5. Ecommerce – ciekawostki, porady, wywiady z wirchuszką polskich sklepów internetowych. Prosto, ale fachowo – warto zarzeć niezależnie od tego, czy sklep się prowadzi, czy tylko w nim kupuje.

Kolejną piątką jest mój blogroll 🙂

Następna piątka (tu już odchodząc od idei blogday – bo z mojej działki niejako, dlatego stworzyłam osobną kategorię):

1. Zychalska -blog o różnych reklamach (czasem też kampaniach) – lekko, z humorem, czasem „spod ziemi”

2. Adgames – blog o grach internetowych, reklamowych. Czasem ciekawiej, czasem mniej, nierzadko inspirująco (i można czasem znaleźć sposób na przyjemną przerwę 😉 )

3. MediaCafe – o społecznościach, stronach, serwisach pisze Krzysztof Urbanowicz. Po prostu warto zajrzeć.

4. iZbieractwo – o Internecie, web 2.0, blogowaniu i paru innych sprawach 🙂

5. Na koniec już niebranżowo, ale dodatkowo – Blog makijażowo – stylowy (w j. angielskim) – o nowściach kosmetycznych, limitowankach, makijażu. Bardzo kobieco, bardzo stylowo, ładne zdjęcia do „odpoczynku” od codzienności…

Miłego czytania :):):)

BlogDay – czyli produkty blogowe polecają się do czytania ;)

31 sierpnia organizowany jest (już po raz czwarty) Międzynarodowy Dzień Bloga.

Nie ma co opisywać, skoro jest dobrze opisane, więc wklejam:

Czym jest BlogDay?
BlogDay został stworzony w wierze, że blogerzy powinni mieć jeden taki dzień kiedy będą mogli poznać innych blogerów z innych krajów i innych kręgów zainteresowań. Tego dnia blogerzy polecają swoim czytelnikom inne blogi. W założeniu każdy bloger ma polecić swoim gościom 5 nowych blogów. Tym sposobem każdy bloger będzie mógł, wędrując po linkach, odkryć nowe, nieznane dotych czas blogi.

Co się dzieje w BlogDay?
Przez jeden dzień – 31 sierpnia – blogerzy z całego świata publikują notkę polecającą 5 innych blogów, najlepiej gdy są to blogi o innej tematyce, z innej kultury. Tego dnia czytelnicy bloga, będą krążyć po sieci i odkrywać nowe, nieznane blogi ciesząc się z odkrycia nowych ciekawych blogów i blogerów.

Zasady BlogDay:
1. Znajdź 5 blogów, które Tobie wydają się interesujące.

2. Powiadom 5 innych blogerów, że zapraszasz ich do zabawy w BlogDay 2008.

3. Napisz ktrótki opis polecanych blogów i zamieść link do nich.

4. Opublikuj wpis w BlogDay (31 sierpnia).

5. I użyj tagów BlogDay – link:http://technorati.com/tag/blogday2008

oraz linku do oficjalnej strony BlogDay: http://www.blogday.org

W akcji wziąć udział zamierzam (właśnie doszłam do wniosku, ze 5 to stanowczo za mało, więc pewnie zrobię notkę podwójną :D). I oczywiście gorąco zapraszam w niedzielę 🙂

Amatorski wizerunek Focus Parku

Focus Park to największa galeria handlowa w Bydgoszczy (i w województwie). Zrobiona nieźle, podobnie jak w Łodzi, z uwzględnieniem zabytkowej zabudowy, z ciekawym wykorzystaniem jej (rewitalizacja).

Jestem kilka dni w Bydgoszczy, postanowiłam tam zajrzeć. Jak zawsze – najpierw sięgnęłam po stronę w internecie. Google, wpisałam „Focus Park Bydgoszcz”. Na pierwszym miejscu wyświetliła mi się taka strona:

Krótko przejrzałam wieści z otwarcia i… zamknęłam kartę. Dopisałam do wyszukiwania „sklepy” i… ze zdziwieniem zobaczyłam na pierwszym miejscu ponownie tę samą stronę. Przyjrzałam się jej dokładnie. Okazało się, że ten amatorsko wyglądający blog to… nieoficjalna strona, ale zawierająca na tyle dużo informacji i tak dobrze wypromowana, że nie tylko wyskakuje na pierwszym miejscu, ale sprawia wrażenie strony oficjalnej (dopiero na dole jest dopisek, że jest nieoficjalną). Wrażenie podparte jest odpowiednią domeną – http://www.focusbydgoszcz.pl

Strona zawiera m.in. godziny otwarcia, część sklepów, newsy, ale jej wygląd, styl pisania wiadomości i liczba reklam AdSense nie robią dobrego wrażenia. Nie byłoby w tym nic strasznego, gdyby nie to, że znalezienie właściwej (oficjalnej) strony to ciężka praca (znalazłam dopiero na 7 stronie wyszukiwania – jak na oficjalną stronę firmy to bardzo daleko). Wcześniej namierzyłam ją poprzez forum, ale to przypadek.

Dzięki temu dla wielu osób stroną Focus Parku pozostanie ta pierwsza (na kilku stronach znalazłam link do niej właśnie jako do strony FP). Nie robi to dobrego wrażenia – raczej jakby firma zaoszczędziła na kosztach promocji w Internecie i co prawda kupiła domenę, ale całość postawiła na darmowym WordPressie (nie ma w tym nic złego) z darmowym formatem (bardzo kiepskim) i zatrudniając studenta na godziny, który gdzieś już kiedyś blogował, ale nie ma niestety doświadczenia w blogowaniu korporacyjnym, ani w pisaniu notek prasowych…

Strona oficjalna również nie ustrzegła się błędów. M.in. apteka – drogeria SuperPharm zamiast znaleźć się w spisie sklepów „urodowych”, znalazła się w „usługach”, na wykazie są również sklepy/restauracje, których realnie jeszcze nie ma (ponoć mają być w lecie uruchamiane), ale to akurat drobiazgi. Większą wpadką jest dział historia, który zaczyna się od słów „Wkrótce w Bydgoszczy nastąpi otwarcie nowej galerii rozrywkowo-handlowej…” , w momencie gdy od otwarcia minął miesiąc.

Strona jest zrobiona „w obecnym nurcie” – kolorowa, we flashu, choć brak mi jakiś elementów interakcji – newslettera, newsów (niby jest dział aktualności, ale nieciekawie utrzymany – 1 news na temat otwarcia, prawie żadnych zdjęć). Niemniej czas chyba na poważne zajęcie się wizerunkiem galerii w Internecie.